Obiecane jakiś czas temu krówki ciągutki czy jak kto woli mordoklejki. Skorzystałam z przepisu Bakerlady, który często wykorzystywany jest na wielu blogach. Krówki wyszły smaczne, mocno ciągnące, ale nie zabójczo słodkie. Bardzo podobne do toffi. Muszę kiedyś poeksperymentować i zrobić takie pół na pół, krucho-ciągnące, żeby każdy mógł znaleźć w krówkach swój smak i konsystencję. Póki co dla osób uwielbiających te klejące cudeńka, podaję przepis. Polecam!
Składniki:
- 300 ml słodkiej śmietanki lub niesłodzonego mleka skondensowanego
- 3/4 szkl. cukru
- 1/3 kost. masła
- 1 łyżeczka esencji waniliowej (ja dałam butterscotch)
Do rondla z grubym dnem włożyć wszystkie składniki. Gotować, często mieszając przynajmniej 15 minut na dość dużym ogniu. Masa powinna cały czas wrzeć.
Gdy wyraźnie zgęstnieje i zmieni kolor, zdjąć z ognia.
Mieszać masę jakieś 5-10 min, wówczas masa jeszcze bardziej zgęstnieje i nie będzie tak gorąca.
Przełożyć gotową masę do małej keksówki wyłożonej folią spożywczą lub aluminiową.
Mocno schłodzić i później pokroić na kostki.
Ponieważ cukierki mocno się kleją najlepiej zawinąć każdy cukierek w folię.
mniam, kocham mordoklejki!
OdpowiedzUsuńmmm dobre krówki są takie ciągnące:)
OdpowiedzUsuńMyślałam o takich ostatnio ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie cukierki, chętnie wypróbuję przepis, bo na pewno są przepyszne:)
OdpowiedzUsuńPoprostu pychotki 😍
OdpowiedzUsuńZ tego przepisu wychodzi tylko kilkanaście sztuk. Ja zrobiłam z potrójnej porcji , stałam przy garnku 1,5 godz a i tak masa wyszła za rzadka i się nie ścieła, hmm...
OdpowiedzUsuń